Czy warto wybrać się na ferie w Alpy, gdy wyciągi nie działają? My nie mieliśmy wątpliwości. Chociaż krążyło nad nami widmo nowego lockdownu, zdecydowaliśmy się trzymać rezerwację i gdy tylko rozpoczęły się ferie zimowe, ruszyliśmy w Alpy. W poprzednich latach w tym czasie na narty wybieraliśmy Włochy lub Andorę, ponieważ Alpy francuskie w czasie ferii to tłumy ludzi. Jednak w tym roku z uwagi na sytuację zdecydowaliśmy się na Francję. Zmieniliśmy tylko region – zamiast szukać rodzinnej stacji w naszych Alpach Południowych, wybraliśmy okolice Grenoble, bo tam ferie nie pokrywają się z tymi prowansalskimi.
Mimo że w tym roku wyciągi pozostaną nieczynne, nie zrezygnowaliśmy z naszego wyjazdu. Wiedzieliśmy, że wszystkim dobrze zrobi przewietrzyć głowy i na chwilę zapomnieć o pandemicznej codzienności i nawale pracy. I nie myliliśmy się. A zimowych atrakcji w górach jest tyle, że starczyło nam spokojnie na cały tydzień. Co najważniejsze, od rana do 18:00, czyli godziny policyjnej, spędzaliśmy czas na zewnątrz. W końcu mogliśmy spróbować wszystkich tych rzeczy, na które nie ma czasu, gdy jedzie się na narty 😊
Covid we Francji – obostrzenia w marcu
Jak wygląda teraz sytuacja we Francji? Od kilku tygodni utrzymuje się stała liczba zakażeń (20-kilka tys. dziennie). W całym kraju obowiązuje godzina policyjna między 18:00 i 6:00 rano. Restauracje i bary są zamknięte od 28 października i realizują zamówienia tylko na wynos. Hotele są czynne. Baseny i siłownie pozostają zamknięte. Sklepy są czynne z wyjątkiem tych o powierzchni powyżej 20 tys. m². W zeszłym tygodniu wprowadzono weekendowy lockdown na Lazurowym Wybrzeżu oraz w Dunkierce. Podobnym rozwiązaniem zagrożonych jest kilkanaście departamentów. Na szczęście w naszym słabo zaludnionym sytuacja jest pod kontrolą.
Ferie w Alpach francuskich
Co można robić w Alpach, gdy nie działają wyciągi? Stacje i ośrodki narciarskie stają na głowie, żeby zapewnić (nielicznym) turystom atrakcje. W czasie naszego pobytu w Chamrousse obłożenie miejsc noclegowych wynosiło około 20-30%. Jak widać na załączonych zdjęciach, nie było trudno utrzymać bezpiecznej odległości… Jeśli chodzi o atrakcje, wydaje mi się, że największą popularnością cieszą się rakiety śnieżne, ale po kolei:
Pierwsze kroki na nartach – szkółki dla dzieci i nie tylko
Rodzice najmłodszych dzieci nie mieli w tym roku problemów, bo szkoły ESF (Ecole du Ski Français) działają na podstawowych poziomach – w sam raz dla dzieci w wieku 4-6 lat. Kursy oferowane są także osobom rozpoczynającym jazdę na nartach. Przy szkołach najczęściej działają wyciągi taśmowe. W tym poście pisałam o systemie francuskich szkół narciarstwa.
Pierwsze kroki na snowboardzie
Jeśli nie można jeździć na nartach, to w końcu jest czas na spróbowanie snowboardu. My próbowaliśmy całą rodziną – było dużo śmiechu, poobijanych tyłków i satysfakcji z pierwszych zjazdów. Na deskę poświęciliśmy dwa dni, w tym mieliśmy także 1 sesję z instruktorem ESF, co bardzo polecam. Oczywiście nie muszę pisać, że dzieciakom nauka poszła o wiele lepiej niż rodzicom 😉
Rakiety śnieżne
Wędrówki na rakietach śnieżnych były bardzo popularną formą zimowej aktywności we francuskich Alpach także w czasach przed pandemią. Gdy dopisuje słoneczna pogoda, frajda jest niesamowita. Oczywiście w tym roku wszyscy rzucili się na rakiety, więc w wypożyczalniach były problemy ze sprzętem, zwłaszcza dla dzieci. Niektórzy wypożyczali rakiety na cały tydzień. Dobrym sposobem jest wypożyczenie sprzętu po południu, tuż przed zamknięciem wypożyczalni – rano wszystko znikało w przeciągu pół godziny. We francuskich ośrodkach narciarskich zawsze znajdziecie wytyczone trasy spacerowe o różnej długości – od niedługich 1-2-godzinnych po szlaki kilkugodzinne wymagające dobrej kondycji. Wypożyczenie rakiet to koszt około 10€ za dzień. Można także skorzystać ze sporej oferty spacerów z przewodnikiem – wtedy wychodzi się poza szlaki, w cenie jest już sprzęt, ale co najważniejsze zazwyczaj świetnie przygotowani pasjonaci odkrywają przed nami tajemnice górskiej flory i fauny – nasze dzieciaki były zachwycone.
Narty spacerowe
Nie wiem tak naprawdę, jak się nazywa ten rodzaj nart po polsku. Tutaj są to ski de randonnée. To narty z ruchomym butem, na których możemy podchodzić pod górę czy chodzić po śniegu poza trasami. W tym roku także bardzo popularne.
Narty biegowe w Alpach francuskich
W wielu alpejskich miejscowościach i przy niektórych stacjach istnieją tzw. Nordic Park z trasami dla nart biegowych. W tych dwóch linkach znajdziecie wszystkie informacje o trasach biegowych w całej Francji oraz w Alpach Południowych.
Snowtubing i airbag
To prawdziwy przebój naszych dzieci – nie straszne im było wciąganie pontonów pod górę, ani stanie w kolejce do airbag. Cała czwórka zgodnie twierdzi, że to fantastyczna zabawa.
Co jeszcze można robić w ferie w Alpach
Ojcowie – zapaleni motocykliści – wybrali się na przejażdżkę skuterem śnieżnym. Mieli dużo szczęścia, bo rezerwację należy robić ze sporym wyprzedzeniem i początkowo nie było już wolnych terminów, ale akurat ktoś odwołał w ostatniej chwili. Na skuterach mogą jeździć dzieci od 130 cm wzrostu. Podobnie dużym powodzeniem cieszą się psie zaprzęgi. Także udało nam się zarezerwować miejsce dla dzieci, ale akurat ta atrakcja trochę mnie rozczarowała – wszystko trwało dosłownie 20 minut. Poza tym korzystaliśmy z lodowiska, co nie wydaje się być czymś niesamowitym. Jednak gdy mieszka się na Południu, tak jak my, to owszem, dla dzieci jest to jedna z top atrakcji, były zachwycone 😉 Bonusem lodowisk w ośrodkach alpejskich są piękne widoki na góry.
Ferie w Alpach spędziliśmy więc bardzo intensywnie. W wolnych chwilach, których nie było aż tak dużo, chodziliśmy na sanki, a do wyboru mieliśmy kilka stoków wydzielonych na ten cel. Jak sami widzicie, aktywne ferie są możliwe nawet przy zamkniętych wyciągach.