Tydzień temu skończyły się nam ferie. W poniedziałek rano moje dzieci obudziły się same, przed czasem, tak były podekscytowane i szczęśliwe z powrotu do przedszkola. W drodze do pracy myślałam sobie, że to niesamowite szczęście móc posyłać dzieci do placówki, w której świetnie się bawią. Pomyślałam więc sobie, że opowiem Wam o przedszkolu we Francji.
Nie wierzę w siedzenie z mamą w domu dłużej niż do 3 roku życia (a nawet drugiego). Widzę sens w przebywaniu z rówieśnikami, w uczestniczeniu w zajęciach, w stopniowej nauce pracy w skupieniu, zabawie połączonej z nauką czy nauce przez zabawę. Jestem pewna, że to po pierwsze sprawia, że dzieci są bardziej socjalne, otwarte na innych, łatwiej nawiązują znajomości. Oraz że łatwiej jest im zacząć potem naukę w pierwszej klasie.
Dlaczego dziś piszę o przedszkolu? Bo w tym roku, gdy obietnica goni obietnicę, nie dajcie sobie wcisnąć ściemy. Nie wiem, czy rodzice potrzebują 500 PLN, ale wiem, że potrzebują łatwego dostępu do przedszkola i do żłobka.
Państwowe przedszkole dla każdego dziecka od lat 3 jest normą i w Hiszpanii i we Francji. Przedszkole nie jest obowiązkowe, ale nie znam dziecka, które by nie chodziło. Rzut okiem w Google, za Wyborczą z marca 2018: gdyby w Gdańsku do przedszkoli chodziły wszystkie dzieci w wieku 3-6 lat, zabrakłoby miejsc dla 30%. Pytam się więc, co się dzieje z dziećmi, które do przedszkola nie chodzą? Zostają w domu z mamą? A może z babcią? Moim zdaniem jest to palący problem. Nie jestem pewna czy dla osób, na które głosujemy także.
Przedszkole we Francji
Przedszkole we Francji to tzw. Ecole Maternelle, często w jednym budynku z podstawówką, czyli Ecole Élémentaire. Najczęściej gimnazja umieszczone są w osobnych budynkach, podobnie jak licea. Czy coś to Wam przypomina? Zajęcia we francuskim przedszkolu (podobnie jak w hiszpańskim) odbywają się w trybie szkolnym, tzn. obowiązują wakacje szkolne. We Francji to 4 razy po 2 tygodnie wolnego w ciągu roku szkolnego plus wakacje letnie od ok 6 lipca do 1 września.
Godziny zajęć w naszym przedszkolu to 8.30-11.30 i 13.30-16.30. W całym kraju są podobne. Dzieci mogą skorzystać ze stołówki i wtedy mają zagwarantowaną opiekę przez 2 godziny przerwy między zajęciami. Pracujący rodzice mogą zostawić dzieci w świetlicy od 7.30 rano i po zajęciach do 18.15. Płacimy za jedzenie (3,6 euro za obiad) oraz za świetlicę, ok. 12 euro miesięcznie. Jeśli dzieci zostają w świetlicy, trzeba przygotować im w domu podwieczorek. Kilka razy w roku trzeba przynieść przekąskę śniadaniową – owoce dla całej grupy. W naszym przedszkolu w grupach jest około 18 dzieci. Mam szczęście, że w tym roku są dwie grupy starszaków i mogę rozdzielić moje bliźniaki.
Wolne środy we Francji
Od roku 2017 to urząd miasta decyduje o rozkładzie zajęć w szkołach publicznych – do zagospodarowania są 24 godziny tygodniowo. W naszej szkole środy są wolne. Jeśli oboje rodziców pracuje, można skorzystać z centrum, rodzaju domu kultury, zarządzanego przez ratusz. Jeśli jedno z rodziców może sobie pozwolić na niepełny etat (lub stać nas na opłacanie osoby, która zajmie się przewożeniem dzieci) to można skorzystać z bogatej oferty zajęć dodatkowych – sporty, zajęcia plastyczne, ruchowe, muzyczne, które kosztują nas tylko 15-20 euro za miesiąc!
Zajęcia w przedszkolu
W Maternelle uczą się 3 roczniki – 3, 4 i 5-latki. 6-latki idą od razu do pierwszej klasy. Zajęcia prowadzi wykwalifikowana nauczycielka wychowania początkowego, a pomagają jej Atsem, czyli osoby przygotowane do pracy z dziećmi. Także Atsem zajmują się dziećmi w świetlicy. W czasie zajęć dzieci, przynajmniej w naszym przedszkolu, dzielone są na 3 grupy i każda wykonuje inne zadanie – pod okiem nauczycielki, praca samodzielna i praca samodzielna z pomocą Atsem. Wszystkie te zajęcia objęte są programem, ale oczywiście nie ma tu żadnych wymagań szkolnych. Przynajmniej w naszej szkole nikt się nie ściga, czy dziecko już czyta czy nie. Nawet jeśli najstarszy rocznik uczy się literek, wymowy i liczenia, to i tak w pierwszej klasie będą przerabiać to od nowa, bo nauka jest obowiązkowa od 6 roku życia.
W ciągu dnia dzieci mają oczywiście czas na zabawę, sporo czasu spędzają na wewnętrznym patio. W ciągu roku mają 10 sesji basenu. Dodatkowo w tym roku za niewielką opłatą miały w czasie zajęć motoryki jogę z instruktorką jogi dla dzieci. Poza tym w czasie roku szkolnego jest kilka płatnych wycieczek. Nie muszę chyba dodawać, że szkoły publiczne i przedszkola we Francji są laickie, co nie znaczy, że nie robi się ozdób na choinki i nie śpiewa się świątecznej piosnki o Mikołaju, który wchodzi przez komin. Jeśli ktoś pragnie posłać dzieci do komunii, w kościele jak najbardziej może skorzystać z katechezy.
Dlaczego lubię francuski system nauczania początkowego
Uważam, że dzieci powinny chodzić do przedszkola. Państwo powinno zagwarantować miejsce każdemu dziecku bez wyjątku od lat 3. Przedszkole nie powinno być luksusem. Dzieci potrzebują przebywać z innymi dziećmi i tego nie damy im zabierając na plac zabaw (zimą? w smogu?). Nie wierzę, że mamy, które zostają z dziećmi w domu, mają siłę codziennie od rana do wieczora wymyślać im zajęcia. Lubię, gdy wszystko jest zorganizowane w logiczny sposób i nie ma niespodzianek (no chyba że mamy strajk, w końcu mieszkamy we Francji, ale do tego też można się przyzwyczaić :). Podoba mi się, że w ciągu dnia jest czas i na zabawę i na zajęcia pod okiem nauczycielki. Podoba mi się, że na koniec semestru dostaję gruby skoroszyt z przykładem prac i opisem (nie oceną) postępów mojego dziecka. Lubię nauczycielki moich maluchów i czuję, że podchodzą do swojej pracy z pasją.
Przedszkola prywatne we Francji
Oczywiście istnieją we Francji przedszkola prywatne, najczęściej są to placówki katolickie lub międzynarodowe lub Montessori. Przykładowy koszt w Aix-en-Provence w przedszkolu katolickim to 134 euro wpisowego, 73 euro opłaty miesięcznej plus opłata za posiłki (bio) 6,20 euro dziennie. Jeśli chcemy posłać dziecko do placówki Montessori w Paryżu, to musimy liczyć się z kosztem 360 euro wpisowego, 612 euro miesięcznie oraz dodatkowe 102 euro miesięcznie, jeśli dziecko korzysta ze świetlicy.
Przedszkola prywatne vs. państwowe
Nasza sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ z uwagi na projekt, przy którym pracujemy, nasze przedszkole jest międzynarodowe. Oznacza to, że istnieją sekcje językowe i dzieci mają dwa dni zajęć po francusku i pozostałe dwa dni w języku sekcji (nasze hiszpańskiej). Nie wiem więc, czy wysłałabym dzieci do osiedlowego przedszkola czy szukała prywatnego, gdybyśmy byli w innej sytuacji. Najważniejsze jest jednak to, że na pewno miałyby zagwarantowane miejsce w placówce publicznej. I tego życzę wszystkim rodzicom w Polsce.
Zajrzyjcie tutaj, jeśli chcecie poczytać o nauce polskiego na emigracji i tutaj, jeśli interesuje Was, jak się wychowuje dzieci w Hiszpanii. Tutaj piszę o zajęciach sportowych, na które chodzą moje dzieci. I jeszcze w tym wpisie poczytacie o naszych ulubionych książkach dla przedszkolaków.
17 comments
Też mi się wydaje, że w obecnej dobie rodzice potrzebują bardziej przedszkoli i żłobków niż tego 500+
A mogłaby mi Pani napisać jak wygląda edukacja przedszkolna i szkolna dzieci ze specjalnymi potrzebami? Z orzeczeniem o niepełnosprawności, zaburzeniami SI, spektrum autyzmu? Mogłabym prosić na ana.polko@wp.pl, albo informację, gdzie mogę sobie poszukać informacji na ten temat. Pozdrawiam
Dzień dobry, zbiorę kilka adresów od znajomych, którzy są bardziej zorientowani i podeślę mailem. Pozdrawiam, Kasia
Dzień dobry. Cieszę się że trafiłam na pani bloga. Mieszkam we Francji i właśnie bije się z myślami co robić z moja trzylatka. Nie jestem gotowa by posłać ja do przedszkola,zwłaszcza teraz w dobie pandemii. Na jesień przewidują drugą falę A ja mam puszczać dziecko do przedszkola… Jak to wygląda z prawnej strony, czy grozi nam jakaś kara jezeli nie zapiszemy córki?
Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry,
Niestety, muszę polemizować. Akurat ja się o pandemię we Francji nie boję, bo wszystko jest pod kontrolą. Jeśli przyjdzie druga fala, to po prostu zamkną znowu szkoly. W czasie pierwszej u nas był tylko 1 przypadek u dziecka w maternelle właśnie i nie przeszedł na inne dzieci. A mamy dzieci z całego świata i dużo z Włoch i Chin. Moje dzieci są w szkole od 18 maja, bezproblemowo. Co do obowiązku, to nie wiem, czy jest kara. Ale uważam, że dla dobra dziecka powinno chodzić do przedszkola. 3-letnie dziecko jest jak najbardziej gotowe do tego. Na początku można posyłać na zajęcia tylko rano, czyli 3 godziny! Bez cantine. Dla dzieci z drugiej połowy roku zazwyczaj jest osobna grupa. Uważam, że przedszkole jest konieczne do dalszego rozwoju. Także dla języka, jeśli jeden z rodziców mówi innym. Ja jestem zaciętą zwolenniczką przedszkola i nasze bardzo sobie chwaliłam 🙂 Pozdrawiam, Kasia
Pani Kasiu, dziękuję za opisanie sytuacji edukacji przedszkolnej we Francji. Proszę napisać, czy rodzic jest informowany o tematyce zajęć, na jakie uczęszcza jego dziecko oraz, czy rodzice uczestniczą w życiu przedszkola, tj. czy za zapraszani na zakończenie roku szkolnego czy inne eventy okolicznościowe? Z góry dziękuję za odpowiedz.
Pozdrawiam
Cieszę się, że post się przyda. Przypuszczam, że w każdym przedszkolu jest trochę inaczej. U nas przed każdymi wakacjami dostawaliśmy ogromne teczki pełne prac z trymestru, do tego opisowe podsumowanie tego, jak rodzi sobie dziecko (które umiejętności już zdobyło). Rodzice zapraszani są na występy – najczęściej przed Bożym Narodzeniem i na koniec roku. U nas także byliśmy proszeni o udział w wyjściach i wycieczkach, kilka razy w ciągu roku, wystarczy zgłosić się raz, a jeśli oboje rodziców pracuje i nie mogą, nie ma problemu. Moja Ada bardzo chciała, żebym chociaż raz wzięła udział. Wzięłam więc wolne i miałam jechać z dziećmi w góry i akurat przyszły okropne deszcze i wyjazd odwołano 🙁 Ponieważ we Francji nauka pływania jest obowiązkowa, w ostatnim roku przedszkola (5-latki) rodzice proszeni są o pomoc na basenie. W szatniach, ale także w samym basenie. Ci, którzy nie mają problemu z pomocą w wodzie, muszą konkretnego dnia we wrześniu pójść na basen potwierdzić swoje umiejętności 🙂 Osobiście byłam bardzo zadowolona – rodziców angażuje się z umiarem, wystarczy, żeby dzieci czuły naszą obecność, ale bez przesady, zwłaszcza, jeśli oboje pracujemy 🙂 Pozdrawiam, Kasia
Dziękuję Pani Kasiu 🙂
Niestety ja jestem w szoku gdy zobaczyłam przedszkole mojego wnuka ,zupełnie nieprzystosowsne dla małych dzieci . Zapraszam do polskich przedszkoli, my naprawdę mamy B.dobre przedszkola i wykwalifikowana kadrę. Zetknięcie ze szkołą do której musza uczęszczać 3 latki to wstyd dla Francji .posiłki dla dzieci co 2 godz w Polsce, we Francji to kantyna bez swoich pań ,i tylko posiłek o 12 a dzieci są od 8.30 do 16.30 .Dziwne i przerażające dla mnie .Wystroj sal żaden .
Szczerze mówiąc wolę tutejszy system, gdzie każde dziecko od lat 3 ma zapewnione miejsce w państwowym przedszkolu, co więcej, przedszkole jest obowiązkowe. Być może nie są to nowocześnie wyposażone placówki, ale już nauczyciele mają status, właśnie, nauczycieli i nie cioć, jak to się przyjęło w Polsce. Jeśli chodzi o posiłki, dużo zdrowsze jest jedzenie 5 posiłków dziennie, zawsze o tych samych porach (śniadanie, drugie śniadanie, czyli owoce, które w przedszkolu są serwowane, obiad, podwieczorek i kolacja) niż podjadanie co 2 godziny. To ostatnie tylko utrwala przyzwyczajenie do podjadania, co potem widać na polskich ulicach i placach zabaw.
Mamy zupełnie inne doświadczenia .nie podoba mi sie również to ze dzieci bawią się na betonie .W Polsce nie sa ciocie tylko wykwalifikowani nauczyciele pla po studiach .Niczego dobrego nie widzę w systemie edukacji wczesnej we Francji .
Widzę płaczące małe dzieci i ich matki ktore również płaczą bo dziecko musi iść do obowiazkowej szkoły w wieku trzech lat .Nie wszystkie dzieci w tym wieku są gotowe na rozstanie z mamą .Ten system jest wygodny dla rodziców a nie dla dzieci Nie podoba mi sie ten system a i sporo rodzicow jest rownież niezadowolonych .Dzieci nie zmieniają obuwia ,w klasie jest po 27 dzieci .We Francji wystarczy skończyć kurs by pracować z dziećmi w wieku 3 czy 4 lat .
Na to jest tylko jedno rozwiązanie – wrócić jak najszybciej do Polski i posłać dziecko do jednej z tych wspaniałych placówek, dostępnych za darmo we wszystkich wsiach i miasteczkach. Strasznie jest mi żal tych osób, które muszą przebywać w tej okropnej Francji wbrew swojej woli. Drugie rozwiązanie to wysłać dziecko do placówki prywatnej we Francji, tych nie brakuje. Na pewno będzie o niebo lepiej niż w państwowej. Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Prowansji, gdzie miałam szczęście wysyłać dzieci do wspaniałego przedszkola.
Witam serdecznie mam pytanie odnośnie państwowego przedszkola czy dzieci uczą się języków obcych ? Ucze swojego 3 latka w domu angielskiego i świetnie sobie radzi i żałowałabym gdy nie mógł tego kontynuować i rozwijać w przedszkolu
Na razie nauka angielskiego jest obowiązkowa od pierwszej klasy, czyli CP. Natomiast pilotażowo wprowadzany jest angielski w wymiarze 12 godzin w przedszkolach publicznych, ale to zależy od gminy. W naszej jest chyba w 1 czy 2 przedszkolach + w naszej szkole (z przedszkolem) międzynarodowej, która jest publiczna, ale pierwszeństwo mają dzieci osób pracujących przy projekcie ITER. Trzeba więc sprawdzić na terenie własnej gminy, jak to wygląda.
Dzien dobry,
Dziękuję za przydatny wpis. Zastanawiamy się właśnie nad wyjazdem do Francji. Czy mogę prosić o wskazówkę jak szukać przedszkoli i szkół międzynarodowych w różnych regionach Francji?
Pozdrawiam serdecznie
Joanna
Oczywiście 🙂 podaję link do wyszukiwarki Ministerstwa Edukacji. Zaznaczyłam szkoły publiczne, ale są też oczywiście prywatne. Trzeba też sprawdzić, czy są wszystkie etapy, np. u nas jest przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum – collège i liceum, czyli lycée. Czasami są tylko te dwa ostatnie etapy. Tutaj link: https://bit.ly/3uXoD61
Inną sprawą jest, jak się dostać do takiej szkoły publicznej. Przypuszczam, że każda ma swoje wytyczne. U nas np. mimo że szkoła jest publiczna, to jest powiązana z projektem ITER, dlatego pierwszeństwo mają dzieci rodziców zatrudnionych bezpośrednio przez ITER, następnie firmy współpracujące, etc.
Pozdrawiam,
Kasia