Co robić w czasie weekendu w Barcelonie, gdy pada deszcze? Dzisiaj zabieram Was na spacer po deszczowej Barcelonie, albo jeszcze inaczej pokażę jeden dzień z życia bliźniaczej mamy. Jak wiecie, do Barcelony jeździmy raz w miesiącu, czasami raz na dwa miesiące. Zazwyczaj jest to wydłużony weekend. Zawsze staram się w szaleństwie spotkań ze znajomymi, zakupów i jedzenia znaleźć chwilę na trochę dziecięcej kultury. Najczęściej zabieram dzieci do teatru, czasami do kina lub jak ostatnio do jakiegoś muzeum.
Weekend w Barcelonie
Jeden z ostatnich takich wydłużonych weekendów przypadł w styczniu. Cały tydzień przed naszym przyjazdem w Barcelonie świeciło słońce, a akurat w piątek od rana deszcz. Do tego zajmowałam się dziećmi sama. Na szczęście już wcześniej miałam wszystko zaplanowane.
Dzień rozpoczęłam od wjazdu na Montjuïc. Ponieważ w planach miałam sporo przemieszczenia się po mieście, wzięłam samochód, ale Wam polecam funicular ze stacji Paral·lel. Jest to linia FM i obowiązuje na niej bilet metra. Można do tu dojechać linią L3 i L2. Na Montjuïc miałam w planach wizytę w Fundacji Miró. Zgodnie z moim przeczuciem w piątkowe przedpołudnie nie było zbyt wielu odwiedzających, co było plusem przy dwójce dzieci. Poza tym było kilka rodzin z małymi dziećmi, to drugi plus. Fakt, że inne dzieci także biegały, niektóre płakały, sprawiał, że od razu zrobiło mi się lżej na sercu. Nie tylko ja jedna muszę uciszać towarzystwo. Jeśli chodzi o twórczość Miró, to zainteresowanie trwało być może dwa obrazy. Gdy zidentyfikowaliśmy magiczną gwiazdę oraz wszystkie kolory, zainteresowanie minęło. Cóż, niewiele więcej można oczekiwać od czterolatka.
Gdy dzieci zaczęły biegać, stwierdziłam, że ich moment koncentracji już minął i poszliśmy coś zjeść. Restauracja Fundacji dzieli się na dwie części – bar z przekąskami oraz właściwą restaurację. Polecam ją na szybki obiad. W karcie mają ciekawe dania w przystępnych cenach, chociaż i standardowe spaghetti dla maluchów także dało się zamówić. Obsługa miła (i wyrozumiała) dla dzieci.
Weekend w Barcelonie – co robić w czasie deszczu?
Dokąd jeszcze możecie się udać z dziećmi w czasie deszczu w Barcelonie? Opcji jest całe mnóstwo. W okolicach Montjuïc jedno z moich ulubionych miejsc to centrum sztuki CaixaForum. Tuż obok MNAC, czyli Museu Nacional d’Art de Catalunya.
Inne miejsca, które lubię odwiedzać z dziećmi, gdy nie mamy szczęścia do pogody to:
CosmoCaixa – w poście znajdziecie informacje
CCCB – Centre de Cultura Contemporània de Barcelona
Museu del Disseny de Barcelona – Centrum Wzornictwa
Barcelona bez turystów
Tego dnia popołudnie spędziliśmy w okolicach Hospital Clínic. To typowa dzielnica barcelońskiego Eixample pełna lokalnych sklepów, barów i wszelkiego rodzaju usług. Aaa, i nie ma tu turystów. Jeśli więc chcecie zobaczyć autentyczną Barcelonę, to koniecznie udajcie się w te rejony. Pierwszy punkt w planie popołudnia to sklep Lego z kącikiem zabaw dla dzieci. Spędziliśmy tam dłuższą chwilę.
Następnie udaliśmy się do świetnego centrum zabaw El cau, czyli ogon po katalońsku. Uwielbiam miejsca niesztampowe, miłe dla oka, ciekawe dla dziecka, w stonowanych kolorach – taki jest El cau. Cały w jasnym drewnie. Plac zabaw to ukryty za ścianą ze sklejki labirynt ze zjeżdżalnią, drabinkami, hamakami i nie wiem czym jeszcze, bo dzieci znikały tam, zupełnie zapominając o matce.
Rodzice mają do dyspozycji część kawiarnianą – w karcie soki naturalne, domowe ciastka, herbata i kawa. W związku z ulewnym deszczem na zewnątrz miejsce pękało w szwach, dzieci jednak były zachwycone. Wstęp kosztuje 6 euro po południu i 4 euro rano. Poza tym w weekendy organizowane są przedstawienia dla dzieci i różnego rodzaju warsztaty.
Les Glories
Na koniec dnia przemieściliśmy się na drugą stronę miasta do nowego spotu jedzeniowego. W odnawianym centrum handlowym Les Glories w mojej ukochanej dzielnicy Poblenou zrobiono tak modną obecnie halę jedzeniową. W przeciwieństwie do np. Koszyków, tutaj stoliki są przypisane do konkretnego baru. Tzn. je się obok tego miejsca, w którym zamawia się jedzenie. Z jednej strony jest duży wybór – restauracja mięsna, rybna, bar z szynką iberyjską, kuchnia włoska i meksykańska. Jednak jakość tapas, przynajmniej tam, gdzie ich próbowałam, nazwałabym trochę pod turystę. I na koniec, nie spodobało mi się, wręcz zdziwiła, słaba wentylacja. Przy tylu otwartych kuchniach wychodzimy z ubraniami przesiąkniętymi zapachem smażonej oliwy. Wydaje mi się, że w dopiero co otwartym miejscu takie wpadki nie powinny się zdarzać.
Nie muszę dodawać, że jedno z dzieci usnęło mi przy stole. Takie są skutki barcelońskiego szaleństwa matki.
Weekend w Barcelonie – więcej informacji
Jeśli wybieracie się na weekend do Barcelony, koniecznie musicie przeczytać następujące posty:
- Ceny w Barcelonie
- Barcelona w pigułce – wszystkie atrakcje Barcelony w jednym miejscu
- Ciekawe wystawy w Barcelonie
- Gdzie jeść w Barcelonie
- Gdzie jeść tanio w Barcelonie
- Hotele dla rodzin w Barcelonie